sobota, 9 maja 2015

Kwestia przyjaźni

Bez żadnego konkretnego powodu, ten wpis sponsoruje zdjęcie z Johnnym.
Przyjaciół chciałby mieć wielu każdy. Bo przyjaciele to ludzie, a ludzie równają się niesiedzeniu w domu, czyli równają się ciekawemu życiu po prostu.


Na początku pierwszego roku studiów, po zakolegowaniu się z pierwszą osobą w Poznaniu, twierdziłam że przyjaciół mam sztuk około 6-7. Z biegiem czasu uświadomiłam sobie jednak, w jak dużym błędzie byłam. Dziś twierdzę, że poza moją siostrą (która ostatnio założyła BLOGA), przyjaciółki mam dwie. Reszta to bliżsi lub dalsi znajomi. Nawet tacy, którym bym potrafiła zaufać. Ale jednak znajomi.

Różnica między przyjacielem, a znajomym jest wielka i niekoniecznie znaczy, że mamy więcej tematów do rozmów z przyjacielem. Bo nie od tego oni są (znaczy od tego też, ale nie tylko). Ostatnio, gdy widziałyśmy się z jedną z moich lepszych koleżanek, P., uznałyśmy że o przyjaźń jest trudno. I czasami za szybko mamy tendencję do nazywania kogoś przyjacielem. Dało mi to do myślenia i patrząc się na moje przeszłe związki z ludźmi, postanowiłam wypisać, czego ja szukam w przyjaciołach. Ot tak, żeby o tym pamiętać i samej dążyć by te punkty spełniać. 

1. Przyjaciel to osoba bliska, z którą znamy się więcej, niż dwa, trzy lata. 
2. Mogę powiedzieć przyjacielowi wszystko, a on mnie wysłucha. Nie zawsze musi mi udzielać rady, podsuwać pod nos złotego środka, ale zawsze ma czas, żeby mnie wysłuchać.
3. Każdy z nas ma swoje życie, ale potrafimy znaleźć dla siebie czas.
4. Przyjaciel nie próbuje mnie zmienić, żebym była taka jak on, a ja nie robię tego samego jemu. 
5. Mamy odmienne zdania, ale potrafimy ze sobą żyć.
6. Jesteśmy innymi ludźmi i nie szukamy w tej drugiej osobie swojego klona.
7. Potrafimy rozmawiać o swoich konfliktach.
8. Potrafimy przepraszać i przyznawać się do błędów.
9. Staramy się robić niektóre rzeczy tak, żeby nie zranić drugiej osoby.
10. Przyjaciel jest od tego, żeby dzielić się z nami swoimi pasjami, ale też po to, żeby wysłuchiwać o naszych.

Nie mogę powiedzieć, czy jestem dobrą przyjaciółką. Popełniam błędy, ranię ludzi. Ale staram się być dobrym człowiekiem. Z tych 6-7 osób, których uważałam za przyjaciół w zeszłym roku, większość nadal uważam za osoby bliskie, z którymi wiele lat przeżyłam i wiem, że w większości przypadków, mogłabym na nie liczyć. Ale nie byłyby to pierwsze osoby, do których zwrócę się po pomoc. 

Z drugiej strony uświadomiłam sobie, jak bardzo dawałam sobą pomiatać niektórym ludziom, bo zależało mi na znajomości z nimi. Z szacunku do samej siebie, staram się zakończyć te znajomości. 

Od czego według was zależy udana przyjaźń?

2 komentarze:

  1. Mój ty klonie :) Wyznawam ci miłość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Troche smutne ale przyjaciół nie mam. Sporo znajomych super, fajnie ale chyba jedynym przyjacielem ( jakież banalne i urocze) jest mój facet który jako jedyny mnie słucha i naprawdę interesuje.
    Reszta moich psiapsiółek raczej chce się wygadać aniżeli wiedzieć co u mnie. Smutne ale cóż. Swoją drogą dobry temat na post.

    http://fatalnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń